Przegląd źrebaków
- Romek
- 2 sie 2016
- 3 minut(y) czytania
Być może jak już stali czytelnicy bloga zorientowali się w hodowli koni są pewne też stałe elementy. Do nich należy między innymi doroczny opis i znakowanie źrebiąt transponderami. Wygląda to tak. Do hodowcy koni przyjeżdża ekspert z Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni, który ogląda źrebaka i wypełnia specjalny formularz. Są w nim miejsca na opis słowny i narysowane sylwetki na których nanosi się znaki szczególne każdego źrebaka. Te znaki to wicherki, białe odmiany na sierści i kopytach oraz w przypadku koników specyficzne pręgowania lub łaty. Cały ten opis znajdzie się później w paszporcie konika.

U nas w Kalitniku wszystko zaczyna się od dwukrotnego zaproszenia. Pierwsze zaproszenie jest adresowane do naszych wolontariuszy konikowych. Zwyczajnie potrzebujemy pomocy przy odławianiu tabunów oraz późniejszej selekcji koni w odłowni.
Na zdjęciu Wojtek z Markiem pomagają zagonić koniki do odłowni. Na czele Jaśmin.

Drugie zaproszenie jest adresowane do naszych koników. Grzecznie prosimy je żeby weszły do odłowni.

Oczywiście wyrażamy im wdzięczność za ich zaufanie i wolę współpracy.
Na zdjęciu Greta i Jaśmin tuż po lub tuż przed buziaczkiem :)))

Następnie zaczyna się selekcja, czyli jak to z tabunu wybrać to co powinno wejść do poskormu? Beza z położonymi uszami oraz z ciekawością zaglądająca przed nią roczna Lecicha. A ta głowa wystająca znad bramy to chyba Noga, czyli klacz która w tym roku straciła źrebaka.

Zawsze znajdą się też jacyś uciekinierzy, którzy wymagają od nas znacznie więcej pracy. Nasza najbardziej dzika klacz w tabunie Jaśmina, czyli Nakrętka ze swoim źrebakiem.

Finał i tak jest ten sam. Nakrętka w końcu też trafia do odłowni.

I tylko "łepki" sterczą znad ogrodzenia. W kolejności od lewej: Jaśmin, Greta i Mirka.

Pierwszy do opisu i znakowania "stawił się" BORYSZ syn Bezy i Druida P ur 23 marca 2016 roku. Wyjątkowej urody ogierek bez jakikolwiek odmian. Mama Beza pochodzi z bardzo rzadkiej linii Białki i mamy nadzieję, że ogierka czeka świetlana przyszłość w roli ogiera w jakiejś dobrej hodowli.

Chłopaki siedzą w oczekiwaniu na kolejne "łowy" o odłowni.

Kolejny źrebak w odłowni. Okazało się, że jest to ogierek NAREJEK (choć początkowo w poprzedni postach opisywany był jako klaczka, a tak to bywa gdy mama jest dzika i nie da się podejść) syn Nakrętki i Druida P ur. 22 kwietnia 2016 roku.
Na czole, nad lewym okiem widać niewielką siwiznę. Jest to coś co znajdzie się wpisane w jego paszporcie jako cecha charakterystyczna. Niestety ta biała plamka dyskwalifikuje go w przyszłości jako ogiera z licencją.
Jak ma się już takiego "dzikiego" źrebaka w odłowni warto z nim chwilkę popracować. Wejść do niego i uspokoić dotykiem. Przekonać, że dotykanie nogi przez "dwunożną istotę" to nie jest nic groźnego. Tak samo z głową. Objąć i spróbować za jego zgodą lekko skręcić, dotknąć uszu, linii oczu. Wszystko to kiedyś zaprocentuje.

Prawa przednia noga.

Prawa tylna noga.

Czyszczenie kopytka.

Praca z głową. Proszę pamiętać, że wszystko musi odbyć się za zgodą i we współpracy ze źrebakiem. Absolutnie nic na siłę. Zawsze pierwsze działanie to uspokojenie źrebaka.

Do dalszej pracy trzeba było zaprosić kolejny tabun, w którym również znajdowały się 2 źrebaki.
Za płotem "obsłużony" tabun Jaśmina, a przed płotem poganiany przez Wojtka tabun Nastki.

Koniki już w odłowni, a ...

... do poskromu trafiły od razu 2 źrebaki. Klaczka NAIRA córka Nastki i Frodo ur. 13 kwietnia 2016 r. oraz ogierek NARSIL syn Nławatki NB i Frodo ur. 23 kwietnia 2016 roku..

Każdy opis przed wszczepieniem transponderów wyglądał mniej więcej tak.Tłum gapiów zachwyconych konikami i Marek z WZHK w Białymstoku szukający odmian i wicherków.
A w czapeczce Marysia, która kiedyś narysowała znajdujące się na blogu piękne obrazki z Jaśminem i Nastką.

No tak, i jeszcze te wszystkie łapki wyciągnięte w stronę źrebaków. Ciekawe co one tam sobie myślą?!
A na koniec jeszcze praca ze źrebakami, z ich oswajaniem:

Wojtek z NARSILem.

Iza z NAIRĄ.
Comments