Tabun w galopie
- Romek (fot. Iza)
- 31 maj 2016
- 1 minut(y) czytania
A było to tak .......
Siedlisko w Kalitniku, czyli teren wokół naszej Stacji Terenowej, ma powierzchnię około 1 ha. Gdzieś ponad połowa z tego to łąka lub jak kto woli trawnik. Z pełnią majowej wiosny trawa urosła i zaczęły się coroczne "sianokosy". Kosząc trawę traktorkiem wymyśliłem sobie, żeby wykorzystać ją do karmienia koników. Zebrałem i wywiozłem ją na pastwisko znajdujące się tuż za zabudowaniami Pana Stasia. Niestety koniki były daleko przy lesie. Wioząc i wysypując kolejne taczki skoszonej trawy gwizdałem wołając koniki. Po kilkunastu minutach pojawiły się. Na pastwisko wbiegły w galopie i tak zostało przez kolejne 10, a może 20, 30 min. Poniżej fotorelacja zrobiona na szybko i z zachwytu nad tym czego byliśmy świadkami ...

Wbiegły na pastwisko, na jego część położoną w sąsiedztwie kwatery zajmowanej przez tabun Jaśmina. W środku Bernika NB, chyba przewodząca całej tej szalonej gonitwie.

Początkowo kręciły koła ...

Kilka, kilkanaście okręgów w galopie.

Czasem zatrzymywały się zbite w zwartą gromadę w rogu pastwiska. Płot trzeszczał, ale wytrzymał.

W końcu zdecydowały się pogalopować w przestrzeń reszty pastwiska.



Szalony galop, chwila odpoczynku i znowu w galop ...




W oddali Puszcza Knyszyńska w sąsiedztwie rezerwatu przyrody "Jezioro Wiejki"

Chwila odpoczynku.


Finałowy galop i tyle je widzieliśmy. Pobiegły z powrotem na działkę przy lesie, a mojej świeżo skoszonej trawki nawet nie powąchały.
I o co tu chodziło?
Comentários