top of page

Mama Beza

  • Romek
  • 1 kwi 2016
  • 2 minut(y) czytania

W ubiegłą środę 23 marca 2016 r. w PTOPwskiej konikowej rodzinie urodził się już czwarty tegoroczny źrebak. Do tej pory szczęśliwie wyźrebiły się 3 klacze w Ancutach: Oprawa, Tossa i Tina. Wynik: 2:1 dla ogierków. Ponieważ kalitnikowa mama BEZA (13 lat) urodziła także ogierka aktualny wynik to: 3:1. Ogłaszamy więc, że w tym roku rodzą się chłopaki.

Dla BEZY, klaczy która we wrześniu 2015 roku przyjechała do nas znad jeziora Oświn (okolice Węgorzewa) jest to pierwsze kalitnikowe dziecko. Źrebak ma się dobrze. Jest bardzo radosny i już zaprzyjaźnił się z nami.

Nasze pierwsze zdjęcie z piątku 25 marca 2016 roku. BEZA bardzo strzygła uszami, a maluch początkowo nie odstępował ani na krok.

Po chwili postanowił jednak sprawdzić co te dziwne "zwierzaki" robią tuż obok. W końcu mama czuwa.

A może ja jestem łosiem? Mam wielką głowę i ogromniaste uszy!!!

A poniżej seria zdjęć dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą jaką rolę odgrywają dzieci w pracy z konikami. Na początku strach i nieufność, a po paru minutach ... pierwsze bariery przełamane.

Pochylone uszy BEZY. Ogierek zaciekawiony.

BEZA wraca do siana, a ogierka zaczyna zżerać ciekawość. Joachim po prostu cierpliwie czeka.

"Ucho" BEZY kontroluje sytuację. Ogierek wącha, a Joachim delikatnie wyciąga rękę.

Ręka Joachima dotyka pyska, a konik nie cofa głowy. BEZA na chwilę odrywa głowę od siana i sprawdza czy jest bezpiecznie.

A po chwili ogierek jest nasz :) Ufa ludziom. Możemy go dotykać. Bodajże jeszcze tego samego dnia Iza oswaja go z dotykaniem nóg. Bez problemu podnosi wszystkie 4 nóżki i nie ucieka. Już lubi drapanie :)

Ogierek, jak to dzieci mają w zwyczaju w dzisiejszych czasach, szybko się znudził. A BEZA postanowiła "sprawdzić" i być może zapamiętać zapach Joachima. To jej kładzenie uszu widoczne na pierwszym zdjęciu z serii w następnych dniach już się nie pojawiało w obecności Joachima. Zaakceptowała. Joachim jest bezpieczny dla malucha.

BEZA to klacz z bardzo rzadkiej linii BIAŁKI. Początkowo myśleliśmy, że potomkiem jest klaczka, a nie ogierek. Dla zachowania linii byłaby to cudowna wiadomość, gdyż źrebak nie ma żadnych białych odmian, ani też siwizn. Cóż my cieszymy się i z "chłopaka".

Zdjęcie powyżej to już kolejny dzień: 26 marca 2016 r. Mały dzielnie podąża za mamą, celem ...

... konsumpcji :)))

Kolejnego dnia (27 marca 2016 r.) wyjrzało słoneczko, a źrebak w miarę możliwości jeszcze malutkich płuc komunikował światu swoje istnienie.

Demonstrował też przynależność do płci męskiej.

A my ciągle nie zdecydowaliśmy się na jego imię. Może ktoś z Was coś nam doradzi? Musi być na literkę B.


 
 
 

Kommentare


Zasubskrybuj Aktualizacje

Gratulacje! Zostałeś subskrybentem

bottom of page