U kowala w Ancutach
- Romek
- 15 mar 2016
- 2 minut(y) czytania
Ile odwagi trzeba mieć żeby wejść do poskromu z klaczą, która do tej pory zawsze do korekty kopyt miała podawane leki uspokajające. Norbert, szacunek przede wszystkim za wiedzę i umiejętności w kontakcie z koniem, a także za odwagę i wykonaną pracę!!! Albo na odwrót. Najpierw za pracę, a później za odwagę. Wiedza i umiejętności są bezdyskusyjne. Zresztą kolejność tu bez znaczenia. SZACUNEK!!!

A całej akcji historia jest następująca.
Trochę ponad tydzień temu, w poprzednią niedzielę (6 marca 2016 r.), w trakcie odrobaczania koników w Ancutach zauważyliśmy, że klacz Niedzica (15 lat) kuleje. Ponieważ od pewnego czasu trzymała się na uboczu tabunu początkowo uznaliśmy, iż jest to spowodowane kopnięciem przez innego konia. Na szczęscie Mirka zmyła mi głowę za nie sprawdzenie stanu kopyt i we wtorek w Ancutach pojawiła się lekarz weterynarii. Po badaniu w poskromie okazało się, że pod przednim prawym kopytem w okolicach strzałki jest ropiejąca rana. Rana została oczyszczona, a klacz dostała antybiotyk. Wizytę pani lekarz powtórzyliśmy w piątek i wówczas zapadła ostateczna decyzja o potrzebie korekty kopyt. Telefon do Norberta i w niedzielę praca została wykonana.

O powodzeniu całej akcji zadecydowały pierwsze minuty "rozmowy" Norberta z koniem. W trakcie odrobaczania Niedzica była jedynym koniem, który z przerażeniem w oczach próbował wyjść górą z poskromu. Już troszkę lepiej było podczas wizyt lek. weterynarii. Klacz była spokojniejsza. Mimo wszystko jej "zaczarowanie" przez Norberta to niesamowita sprawa.

Przy pracy z kopytem wszystko zaczyna się od jego oczyszczenia kopystką.

Na zdjęciu nie widać wyraźnie, ale tu Norbert obcina kopyto obcęgami.

Kopyto po obcięciu. A teraz czas na na pilnik ...

... z którym już czeka urocza osobista asystentka Norberta - ANETA:)))
W dalszej pracy z kopytem jest jeszcze wykorzystywany nóż do pielęgnacji m.in. strzałki. Jednak w tym momencie zabrakło nam fotografa.

"Dzielny pacjent" w nagrodę za cierpliwość dostaje kawałek suchego chleba. Jeśli nie dotykaliści nigdy pyska konia musicie to zrobić. Jest cudownie delikatny.

No i po robocie. Ekipa "kowalska" pełna absolutnie zasłużonej satysfakcji.
A na koniec trzeba sprawdzić, czy wszystko jest w porządku...


Niedzica w całej okazałości. Lada tydzień będzie już jej 10 źrebak. Niedzica urodzona 18 kwietnia 2001 roku (81 G Ol) po Osowiec od Nipa trafiła do nas z Popielna w 2003 roku. Do tej pory urodziła 5 ogierków, 3 klaczki, a jeden raz poroniła. W Ancutach jeszcze jest z nią jej ubiegłoroczna córka Nasturcja, która w najbliższym czasie zostanie przeprowadzona do tabunu w Kalitniku.
A po pracy zasłużona nagroda:)

Norbert na ogierze Nubisie.
Komentar