top of page
Szukaj

W NOWY ROK

  • Roman Kalski
  • 2 sty 2016
  • 2 minut(y) czytania

Właśnie rozpoczął się nam Nowy 2016 Rok, temperatura spadła poniżej minus 10 °C, lada dzień ma spaść pierwszy śnieg, a tu kogoś wzięło na na wspominki. Choć być może jest to efekt nazbyt częstego oglądania TV, gdzie na okrągło same podsumowania. Jak to się działo z tymi PTOPwskimi konikami polskimi w 2015 roku? Ile ich było? Oj, dużo liczenia, ale na pewno mieliśmy koniki w Żywkowie i Kalitniku pod opieką PTOP oraz w Ancutach, Bobrowej, Downiewie, Supraślu, Budach i Bobrownikach pod opieką miejscowych gospodarzy. Kupiliśmy 9 koników z Nadleśnictwa Borki i urodziło się nam 17 źrebiąt. Dwa koniki sprzedaliśmy (trafiły do Wojtka i Grety), a jednego oddaliśmy (Juranda, bo był ślepy, a my nie byliśmy w stanie zapewnić stałej opieki). Wreszcie wyprostowaliśmy też zaległości z Królem Biebrzy w Budach. Ogier Nauglamir, który był u niego od kilku lat przeszedł na jego własność. Były też i smutne chwile. W Kalitniku pod koniec marca po ciężki porodzie martwego źrebaka straciliśmy klacz Lanuszkę, a niedługo później pad kolejny kilkudniowy źrebak. W kwietniu, w Żywkowie padła źrebna klacz Jelonka. Zaliczyliśmy też dwie akcje z końmi, które ugrzęzły w rowach i nie mogły same się wydostać. Pierwsza sytuacja miała miejsce w Kalitniku już 6 stycznia i wyglądała dużo gorzej niż druga, która wydarzyła się w sierpniu. Pod pierwszym koniem załamał się lód, drugi po prostu ugrzązł. Dzięki pomocy michałowskich i białostockich strażaków oba konie udało się wydostać. O ile pierwszemu nic się nie stało i po dwóch dniach wrócił do tabunu, o tyle drugi koń (Linka) niestety uszkodził sobie nogę i do dnia dzisiejszego jest zamknięty na rekonwalescencji, a czy wydobrzeje okaże się dopiero za kilka miesięcy.

Rok 2015 to również wielkie konikowe wędrówki. Zlikwidowaliśmy hodowlę koników w Żywkowie i Bobrownikach. W kwietniu z Żywkowa przewieźliśmy 3 młode ogierki do Białowieży, a resztę tabunu (ogier, 3 klacze, 3 źrebaki) we wrześniu do Ancut. Tym samym skończyła się ponad 10letnia konikowa historia w Żywkowie. W grudniu, w trakcie już słynnej wyprawy, Norbert zabrał Mulinę z Bobrownik i dojechał na niej do Kalitnika. W Białowieży koniki spędziły 7 miesięcy i na zimę przetransportowaliśmy je do Ancut. Pięć młodych klaczy z Ancut – tuż przed przyjazdem ogiera z Żywkowa – wyjechało do Kalitnika. Wreszcie w Kalitniku, skoro o transporcie mowa, zaczęliśmy jeździć konno. Póki co korzystamy z „uprzejmości” Nastki i czasem Jaśmina, a teraz doszła nam jeszcze Mulina (ta z Bobrownik).

Na koniec moim zdaniem rzecz niezmiernie ważna dla tego co będzie działo się z naszymi PTOPwskimi konikami w 2016 roku. Wspólnie stworzyliśmy Zespół Roboczy ds. hodowli konika polskiego. Dziś jest nas 15 szt. W miarę możliwości regularnie spotykamy się w Kalitniku, Ancutach lub Białowieży i działamy. Karmimy, przeprowadzamy, oswajamy, przewozimy, pomagamy, trenujemy, wspieramy, itd… takie tam codzienne końsko-ludzkie sprawy.

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego na Nowy 2016 Rok. Romek

PS. Zdjęcia zostały zrobione w Kalitniku, w sierpniu 2015 roku. Jak je oglądam to mam wrażenie, że czuję ciepło rozgrzanego w słońcu domu i zapach kwiatów w ogrodzie. Czuje oddech i zapach koni…………


 
 
 

Comentarios


Zasubskrybuj Aktualizacje

Gratulacje! Zostałeś subskrybentem

bottom of page